31 marca 2023

#11 Życie narcyza to niekończące się poszukiwania nowych ofair

         Wiecie, że psychofag jest typem poszukiwacza? Większość czasu w swoim życiu spędza chyba właśnie na poszukiwaniach. A kogo szuka? Oczywiście nie prawdziwej miłości, mimo iż notorycznie to powtarza, tylko kolejnych ofiar, z których planuje wyssać jak najwięcej. Narcyz nie szuka partnera, bo to nie on jest mu potrzebny, tylko wyznawcy i lustra swojej pozornej doskonałości, w którą najbardziej wierzy on sam. Cała reszta jest tak naprawdę pochodną tego, o czym wspomniałam powyżej. I oczywiście nie ma znaczenia, czy mówimy tutaj o kobietach, przyjaciołach, partnerach handlowych czy dzieciach narcyza. Każda nawiązana przez niego relacja ma dokładnie taki sam cel, musi przynieść mu osobiste korzyści. W przeciwnym wypadku taka znajomość nie ma racji bytu, nie jest dla niego opłacalna.

Osoba, która ma wręcz obsesyjny przymus nieustannego pozowania, odgrywania ról, robienia wrażenia na ludziach, zwracania na siebie uwagi oraz pakowania się w kłopoty, będzie realizował ten wzorzec nie oglądając się na straty moralne, społeczne ani finansowe innych. Mowa tu zwłaszcza o kobietach, które są dla niego tylko narzędziem do zaspokajania powyższych kompulsji, a nie istotami, które czują. Taki człowiek nie zawaha się przed użyciem różnych chwytów, po to by zwabić te partnerki, z którymi relacja przyniesie mu korzyści. W przypadku narcyza nie ma mowy o bezinteresownej relacji, zawsze jest w tym jakieś drugie dno, jego ukryty interes.

Każda relacja z psychofagiem ma w zasadzie dokładnie taki sam przebieg, jest to pewien powtarzający się cykl. Mi osobiście najbliższy jest temat relacji damsko-męskiej z narcyzem, gdyż sama takową przeżyłam, jednak pod hasłem "partnerka" może tak naprawdę kryć się każdy, komu psychofag stanie na drodze i będzie miał z nim coś do załatwienia. Jakby się tak zastanowić, to oni są tak trochę jak nieuczciwi sprzedawcy używanych samochodów. Jest w stanie wcisnąć Ci wszystko - miłość, lojalność, uczucia ojcowskie czy towar. W każdym tym przypadku zapomni jednak wspomnieć, że przed każdym z tych słów powinnaś postawić przedrostek pseudo i że z waszego, nazwijmy to, układu to właśnie on będzie tym, który odniesie korzyści, natomiast Ty, no cóż - tylko straty.
W tym miejscu myślę, że należy nazwać rzeczy po imieniu - psychofag tak naprawdę jest pasożytem i złodziejem, który okradnie Cię z najważniejszych wartości, takich jak ufność czy wiara, a potem jeśli coś pójdzie nie po jego myśli, jeśli postanowi wrzucić Cię to tego samego worka z napisem "wrogowie", wtedy światu przedstawi się jako Twoja ofiara, wyłuskując każde Twoje najmniejsze potknięcie oraz wadę. Jest to bardzo niebezpieczne. Dlatego należy pracować nad tym by nauczyć się rozpoznawać psychofaga na odległość, bo w efekcie końcowym oprawca zdoła przekonać cały świat, że to on w tym wszystkim był ofiarą, a Ty tym potworem, który go skrzywdził. Problem jest niestety taki, że generalnie ofiara już na starcie jest na straconej pozycji, gdyż wizerunek narcyza wśród otoczenia jest wręcz nieskazitelny. Zacne grono "latających małp" narcyza, krążących wokół niego jak satelity na pewno przyzna rację każdej teorii, którą on wygłosi. Stąd też udowodnienie komukolwiek przez ofiarę, tych wyrafinowanych technik manipulacji, którą on regularnie stosował jest nadzwyczaj trudne. Koszmar ofiary najczęściej rozgrywa się po cichu, w obrębie czterech ścian. Manipulacja nie daje widocznych śladów, gdyż nie jest ona przemocą fizyczną. Nim zaczyna być dostrzegalna, zazwyczaj mija bardzo dużo czasu. Wtedy ofiara jest już tak wyczerpana, że zaczyna "znikać".

Czy jest coś, co może nas uratować? Myślę, że tak - wiedza. Wiedza na temat tego, jakie techniki manipulacji stosuje zaburzona jednostka. Tylko z wiedzą będziemy w stanie dostrzec znaki ostrzegawcze, które najczęściej są bardzo charakterystyczne dla danego zaburzenia. Ja tej wiedzy kiedyś nie miałam, stąd też koszmar, który przeżyłam odchorowuję do dnia dzisiejszego. Natomiast Ty jeśli możesz tego uniknąć, to ja chciałabym Ci w tym pomóc dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniami. Oczywiście nie zamierzam się wymądrzać, bo specjalistą żadnym nie jestem, więc też żadną wyrocznią. Ale 13 lat życia u boku osobowości narcystycznej pozwala mi na to, by podzielić się wiedzą, którą posiadam. Oczywiście mimo, iż naczytałam się bardzo dużo na temat tego zaburzenia, to jednak w dalszym ciągu jest wiele rzeczy, których nie odkryłam, i które nadal potrafią mnie zaskoczyć i dojść do zupełnie nowych wniosków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz