13 kwietnia 2023

#13 Bo z narcyzem wszystko dzieje się tak szybko...

        Gdy już zaliczymy pierwszą fazę idealizacji w związku z narcyzem, przychodzi czas na kolejną. Można nazwać ją czymś w rodzaju zespolenia z partnerką. Wszystko dzieje się za szybko, za bardzo, za dużo, jednak misją narcyza jest kuć żelazo póki gorące. Przecież jak będzie robił wszystko powoli, czekał aż związek będzie przechodził swoje kolejne naturalne fazy, to ryzyko, że jego ofiara, w tym wypadku Ty, zorientuje się, że coś jest z nim nie tak. Że wcale nie jest osobą za którą się podaje, a całe jego życie jest rolą, którą bez przerwy odgrywa.

W momencie, w którym narcyz pojawia się w Twoim życiu i uzna, że to właśnie Ty będziesz jego idealną ofiarą zaczyna działać niezwykle dynamicznie. Nie ma mowy o tym, że będziecie się sobie długo przyglądać, robić podchody i krążyć wokół siebie jak dwa elektrony - nie ma na to czasu. Narcyz musi działać, bo czas omotania swojej ofiary ma w tym procederze kluczowe znaczenie. Nie bądź zatem zaskoczona, że już na początku będzie miał parcie na wspólne zamieszkanie, wspólne rachunki bankowe, wspólne biznesy, czy nawet symboliczne obrączki. Są to typowe narcystyczne zagrywki, by Cię osaczyć. Zaatakuje Cię z każdej możliwej strony - telefony, maile, SMS-y. Nie będziesz w stanie pozbyć się wrażenia, że za chwilę wyskoczy Ci z lodówki. Ale on to przecież wszystko robi dla Ciebie, dla Was, bo przecież jesteś jego największym szczęściem, bratnią duszą, drugą połówką pomarańczy. Oczywiście na zakupy - to tylko we dwoje, bo on tak przecież uwielbia te wasze codzienne rytuały. Jak weekend - to tylko we dwoje, dlatego nie bądź zaskoczona gdy usłyszysz, żebyście nie zabierali ze sobą Twojego dziecka, bo on chce się Tobą nacieszyć sam na sam. A wolny czas - wiadomo, że tylko we dwoje, bo po co wam Twoi znajomi na kolacji, skoro on tak uwielbia te wasze i tylko wasze romantyczne kolacje i rozmowy. To wszystko oczywiście w zawrotnym tempie oraz przy maksymalnej izolacji od świata zewnętrznego. Taka reguła. Pewnie zastanawiasz się skąd u narcyza to tempo? Otóż odpowiedź jest w zasadzie prosta, psychofag od samego początku tylko gra kogoś, kto jest Ci potrzebny, tylko nawet dla niego odgrywanie takiej roli 24 godziny na dobę jest męczące. Przecież jak długo można odgrywać to przedstawienie by zamydlić Ci oczy i pozbawić możliwości racjonalnego osądu sytuacji. Prawda jest taka, że dla niego liczy się każdy miesiąc, w zasadzie każdy tydzień jest kluczowy, bo im szybciej on "ugotuje tą żabę" tym lepiej. Przecież wiadomo, że najważniejsze jest to by ofiara się nie zorientowała z kim ma do czynienia, że on wcale nie jest tą osobą, na jaką się kreuje. Niestety gdy się zorientuje, to już tworzy z narcyzem związek z wieloma zależnościami, a z którego dużo trudniej się wycofać, niż z luźnej, a jednak romantycznej znajomości na odległość.

Kiedy czujesz, że jesteś przez partnera osaczona, wręcz "pożerana" w tempie, które jest niewspółmierne do okoliczności, to jest to ewidentnym sygnałem ostrzegawczym i powinno Ci to dać do myślenia. Atak zostaje przypuszczony frontalnie. Dobrym przykładem może być wyjście do restauracji, gdzie on w ostentacyjny sposób składa zamówienie "dla siebie i żony", czy też przy załatwianiu jakichkolwiek spraw urzędowych, mówi w imieniu "swoim i żony", gdzie tak naprawdę znacie się od dwóch tygodni, a papiery rozwodowe z poprzednią w najlepszym wypadku są dopiero w drodze do sądu. Jego rodzice oczekują by Twoje dziecko określało ich mianem "dziadka i babci", mimo iż spotkało ich raz w życiu. On oddaje w Twoje ręce swoje zarobki, czasem dosyć marne z masą komorniczych obciążeń, pokazując tym samym jak ogromne ma do Ciebie zaufanie, że jesteście jednością. Możliwe, że usłyszysz z jego ust, że tak naprawdę nic mu nie trzeba, że weźmie tylko jakieś parę groszy, a resztą byś zajęła się Ty, bo ma do Ciebie całkowite zaufanie. Tempo jest dla Ciebie oczywiście wielkim zaskoczeniem, jednak znajdziesz na to zawsze jakieś logiczne w Twoim odczuciu wytłumaczenie, że on po prostu pragnie nadrobić te "stracone bez Ciebie lata". Zabawne, czyż nie? Ile to razy mówił już Ci o tym, że chce jak najszybciej zapomnieć o "tamtym złym życiu" i rozpocząć z Tobą nowe, cudowne pod każdym względem, jakbyście od zawsze byli razem. Taki szczegół, że lada moment jego rozrzutność i nieumiarkowanie, które Ty traktujesz jako symbol jego hojności i tego, że po prostu "ma facet gest", spowoduje, że zacznie czerpać ze swoich funduszy, i oczywiście z Twoich, a Ty nie będziesz stawiała oporu, ponieważ on przecież podzielił się z Tobą wszystkim, co miał, zaufał Ci bezgranicznie, dlatego Ty nie możesz okazać się taka niewdzięczna. Natomiast chwilę później, gdy okaże się, że nie starcza wam pieniędzy do 10-go, bądź pewna, że spotkasz się z jego zdziwieniem i usłyszysz, że kwestie finansowego nie są w kręgu jego zainteresować, bo to Tobie powierzył całe swoje pieniądze i Ty nimi powinnaś właściwie zarządzać. W tym momencie poziom Twojej irytacji sięgnie zenitu, jednak z wypiekami na twarzy i poczuciem winy zaczniesz sobie tłumaczyć, że to przecież on ubierał się w najdroższych sklepach z ciuchami, ale przecież jego praca wymaga od niego dobrego wyglądu, a Ty oszczędzasz na wszystkim, ale oczywiście się potem z tego tłumaczysz. Klasyka.
Pamiętaj, że narcyz rozliczy Cię z każdej wydanej złotówki, zarzuci Ci, że to właśnie Ty w tym związku trwonisz pieniądze i jest rozrzutna, a nie on. Że sposób w jaki gospodarujesz wspólnymi finansami jest niewłaściwy, a on przecież powierzył Ci swoje ciężko zarobione pieniądze. Pamiętam jak sama musiałam się tłumaczyć, na co wydałam każdy grosz, a przy rozwodzie usłyszałam, że przepuściłam całe pieniądze, które oczywiście do niego nie należały. 

W każdym razie kluczowe jest tutaj słowo ZBYT. Wszystko to dzieje się zbyt szybko. Już po tygodniu znajomości dowiadujesz się, że on kocha, a Ty jesteś jego przeznaczeniem i drugą połówką. Po miesiącu oczywiście już razem mieszkacie, a po kolejnym zaczynają się rozmowy o małżeństwie i wspólnych dzieciach. A Ty mimo, iż z jednej strony jesteś nieco przytłoczona tempem rozwoju tej relacji, to jednak z drugiej jesteś zachwycona tym, że on tak poważnie traktuje wasz związek. Jednak wszystkie emocje i kolejne kroki następują w nienaturalnie przyspieszonym tempie. Czujesz to, ale mimo to się chętnie temu poddajesz, bo to przecież takie cudowne! Ja dla mnie to ewidentny sygnał alarmowy, dla Ciebie również powinien być. Kolejna rażąco czerwona lampka powinna włączyć Ci się w momencie, gdy Twój partner nagle strzeli focha i zaczyna oskarżać Cię o oziębłość i brak zaangażowania, czyli posuwa się do szantażu emocjonalnego, kiedy Ty zaczynasz robić malutkie kroku w tył i to zawrotne tempo spowalniać. Należy pamiętać, że słowo ZBYT i to, że wszystko jest takie bardzo, mocno, szybko nie ma nic wspólnego z romantyzmem, który początkowo przyćmiewa Twój logiczny osąd sytuacji.


8 kwietnia 2023

#12 Love bombing jako technika manipulacji narcyza

         O tym, że narcyz / psychopata skanuje przez całe swoje życie ludzkie umysły to już wiemy. Poświęca temu niesłychanie dużo energii. Oczywiście jaki ma w tym cel, również jesteśmy coraz bardziej świadome - wiadomo, że chodzi o manipulację opartą na wyczuciu doraźnych potrzeb potencjalnej partnerki i wpasowanie się w nie. Narcyz robi to podświadomie, jest to jego misja, by na swój sposób upodobnić się do Ciebie, tylko po to by móc Cię zwabić w swoje sidła. Mam wrażenie, że umiejętności manipulacji narcyza można śmiało przyrównać do umiejętności hipnotyzera i w zasadzie ta sztuczka z hipnozą jest pierwszą i tak naprawdę jedną z jego ostatnich "inwestycji" w związek i w partnerkę. Po tą przysłowiową marchewkę na długim kiju ofiara narcyza jest skłonna przebiec naprawdę długi dystans, bo na dzień dobry dostała przecież wszystko, na co od tak dawna czekała. Po porostu nie jest w stanie pozbyć się wrażenia, że "złapała Pana Boga za nogi" - sama kiedyś byłam o tym wręcz przekonana. Przecież nie mogłam sobie wymarzyć lepszego partnera - przystojny, dobrze ubrany, inteligentny, wykształcony, towarzyski, z poczuciem humoru, zaradny, pracowity i tak by można było jeszcze wymieniać. Chodzący ideał, czyż nie? W pewnym momencie chyba się w tych zachwytach utopiłam, ale pamiętam też jaka wtedy czułam się wyjątkowa. Tylko wtedy, bo potem już było tylko gorzej. Z Tobą prawdopodobnie będzie podobnie, bo schemat jego działania jest zawsze taki sam. Gdy już narcyz upatrzy sobie ofiarę, załóżmy, że będziesz nią właśnie Ty, to na początku masz jak w banku, że na ten moment będziesz największym autorytetem i na pewno zapyta Cię o radę w wielu ważnych dla niego kwestiach, prawdopodobnie nie wykona sam żadnego ruchu, którego nie skonsultuje najpierw z Tobą, staniesz się powierniczką jego "nierozwiązywalnych" problemów. A jak to działa - nigdy nie czułaś się dla nikogo tak ważna i wyjątkowa. Codziennie zakochujesz się w nim na nowo. A on, "kłując żelazo póki gorące" będzie zasypywał Cię komplementami, zachwycał się tym jak pięknie przekrzywiasz głowę w lewo, gdy go słuchasz, powtarzał, że Twój głos jest niezwykle aksamitny i mógłby Cię słuchać godzinami, będzie podziwiał oprawę Twoich oczu, osiągnięcia zawodowe i umiejętności kulinarne, nie omieszka również, zwrócić uwagę na to, z jaką gracją się poruszasz idąc do kuchni po cukier. Nawet to, co dotychczas uważałaś w sobie za nieatrakcyjne, okrzyknie ósmym cudem świata, a seks z Tobą totalną magią i wreszcie takim, o jakim marzył całe życie. A plany... Jakie on ma już plany, których staniesz się nieodzowną częścią! W najmniejszym szczególe zostanie Ci rozpisana cała ta idylliczna wizja Waszej wspólnej przyszłości, gdzie po tym bajkowym ślubie, zamieszkacie razem w tym ślicznym domku z ogródkiem i białym płotkiem, a te Wasze perfekcyjne dzieci, oczywiście parka - chłopczyk i dziewczynka, które będą się bawiły przed domem z pieskiem i kotkiem, a wy niczym te dwie połówki pomarańczy stojąc w objęciach będziecie się im przyglądać. Czyż to nie brzmi jak scenariusz marzeń? Kto się nie złapie na taką wizję przyszłości, przecież o tym właśnie marzymy, prawda? Przecież on zdaje się wiedzieć wszystko o wydarzeniach na świecie, o kobiecym wnętrzu i wychowaniu dzieci. Zna się na wszystkim i na niczym, utożsamia się z Twoimi poglądami etycznymi, politycznymi, nawet estetycznymi. Jest tak uroczy, empatyczny, spragniony ciepła i czułości, opiekuńczy, troskliwy i co tam sobie jeszcze jesteś w stanie wymyślić. Ideał. A gdy jeszcze zostaniesz poproszona o wypełnienie tej pustki panującej od lat w jego sercu, bo on czuje, że zna Cię po prostu całe życie i chce Cię chronić jak swój największy skarb, to masz jak w banku, że zwyczajnie odlecisz. I o to właśnie chodziło, żebyś się utopiła w jego wspaniałości, przez duże W. Na pewno jakieś milion razy mówił Ci o tym, że jesteś "zupełnie inna od innych", że w końcu on ma dla kogo żyć, pracować i o kogo się zatroszczyć. Da Ci jednoznacznie do zrozumienia, że to właśnie na niego czekałaś przez całe swoje życie, że Twoje modlitwy w końcu zostały wysłuchane. I jak tu się w nim nie zakochać i nie uzależnić.

        To całe szaleństwo, parada zachwytów określane jest mianem love bombingu, nazywanym potocznie - bombardowaniem miłością. A co to właściwie jest? Dokładnie to, co myślisz - bombardowanie miłością to dosłownie bombardowanie miłością. Na pewno teraz zastanawiasz się, co złego jest w tym, że jest "dużo miłości". Że ktoś nam daje "dużo miłości". Teoretycznie nic. Jednak w przypadku narcyza cały myk tkwi tak naprawdę w tym bombardowaniu, które nie jest normalnym zachowaniem. Już samo słowo "bombardowanie" nie kojarzy się zbyt dobrze, bo jest to coś nagłego, bardzo intensywnego, często zaskakującego, nie dającego nawet chwili na to, by pomyśleć, co w efekcie na dłuższą metę staje się niszczące i przestaje być zabawne.

Terminem love bombing, inaczej bombardowanie miłością, określa się najczęściej typowy początek związku z narcyzem, gdzie ten, zrobi wszystko by zdobyć swoją potencjalną ofiarę. Zasypie ją komplementami, pochlebstwami, prezentami, romantycznymi kolacjami czy wyjazdami, niekończącymi się SMS-ami i rozmowami, obietnicami, które później okażą się bez pokrycia, i te dwie połówki pomarańczy, o których wspominałam wcześniej, nie wspominając o bratnich duszach. O ile gad bez duszy może być w ogóle czyjąś bratnią duszą...

Nie da się ukryć, iż jest to tak naprawdę bardzo skuteczna forma manipulacji, stosowana przez narcyza, w tzw. fazie idealizacji. Skutek tych działań jest taki, że ofiara staje się, zupełnie nieświadomie, ekspresowo uwikłana w relację z narcyzem. Nawet się nie spostrzeżesz, a już będziesz w poważnym związku z poważnymi planami i deklaracjami. Możesz być pewna, że mimo iż znacie się dopiero od wczoraj, zasypie Cię kosztownymi prezentami, zabierze w ekstrawaganckie podróże i uraczy gorącymi wyznaniami miłości. Nie powinno być dla Ciebie zaskoczeniem to, że narcyz powie "kocham Cię', zanim w ogóle zdąży Cię poznać. Wszystko po to, abyś poczuła się jak na miłosnym haju, by nie dać Ci ani chwili na zastanowienie. Oczywiście poszczególne gesty naprawdę mogą się wydawać romantyczne i bardzo pozytywne, jednak bombardowanie miłością jako całość nie ma w sobie nic pozytywnego. Jest to typowa technika narcystycznej manipulacji, by przejąć nad Tobą kontrolę i zdobyć Twoje bezgraniczne zaufanie.

Kiedy już Cię zahipnotyzuje i kupi Twój mózg tymi wszystkimi pochlebstwami i fałszerstwami Twoich marzeń, zacznie Ci "sprzedawać" mity i legendy na swój temat. Prawdopodobnie kiedyś, po latach, dowiesz się, że praktycznie wszystkie informacje, no może poza datą urodzenia, były tak naprawdę wyssane z palca. Jednak w tamtym momencie, gdy słuchałaś wyznań tego czułego, bezbronnego wobec miłości do Ciebie człowieka, który wreszcie zaakceptował Cię całą, taką jaka jesteś, będziesz się czuła niemal w obowiązku odwzajemnić się tym samym uwielbieniem, zachwytem i wybaczeniem jego "drobnych" niepowodzeń w przeszłości i wiarą we wszystko, co mówi. Dziś wydaje mi się to nieprawdopodobne, ale ja naprawdę kiedyś w ten cały słowotok wierzyłam. Chociaż do dnia dzisiejszego, im więcej się zastanawiam nad tym co mówił, jak się zachowywał, mam coraz większe wątpliwości, ile z tego było prawdą. Przeraża mnie tak naprawdę myśl, że człowiek, z którym spędziłam 13 lat nie był tym, za kogo go uważałam.

Dziś wiem, że narcyz jest tak naprawdę emocjonalną wydmuszką, która na Twoje potrzeby pomaluje się na taki wzorek, jaki akurat jesteś w stanie kupić. W środku jest całkowicie pusty - nie ma zasad, hamulców, kręgosłupa moralnego, ani osobowości. Przez moment będzie dokładnie tym, kogo chciałabyś akurat w nim zobaczyć. Jego mistrzostwo w zasadzie polega na tym, że on potrafi w szybkim tempie przeanalizować Twój umysł, potrzeby, jak również Twoje słabości. Gdy już to zrobi, wkłada kostium i zaczyna odgrywać rolę. Jego całe życie to właśnie odgrywanie ról i chowanie się za maską.

Wiadomo, że wszyscy tak naprawdę na początku nowego związku odrobinę koloryzują rzeczywistość, gdyż każde z nas chce się pokazać z tej jak najlepszej strony. Narcyz tego problemu nie ma. On może być każdym. Na jaką przynętę akurat chwytasz, taką zastosuje i będzie grał tak długo, na ile okaże się to potrzebne. Będzie "naciskał" na Twoje błyskawiczne stu procentowe zaangażowanie, jednak gdy już osiągnie swój cel, kończy się bombardowanie, a zaczyna dewaluacja.

Pierwsza faza idealizacji, nazywana jest również fazą miesiąca miodowego i służy przede wszystkim wyciągnięciu od Ciebie możliwie wszystkich sekretów, lęków, pragnień i innych intymnych szczegółów. Możesz być pewna, że zdobyte wtedy informacje, narcyz na pewno wykorzysta w kolejnych fazach, by jeszcze zręczniej Tobą manipulować.

Nie bądź zaskoczona tym, że narcyz zrobi wszystko, abyś spędzała z nim jak najwięcej czasu, co w rezultacie pozwoli mu już niedługo izolować Cię od wszystkich, oczywiście poza nim samym. W zdrowym, normalnym związku wszystko rozwija się powoli, potrzebna jest komunikacja, brak presji, niestawianie wszystkiego na jedną kartę, ale też nie przypieranie partnerki do muru. Związek potrzebuje czasu by się rozwinąć. Narcyz nie ma czasu! Wszystko odbywa się w szalonym tempie. Jednak jeśli spróbujesz nieco wyhamować to zawrotne tempo, narcyz na pewno zintensyfikuje swoje techniki manipulacji. Jeśli zauważysz, że za każdym razem, gdy próbujesz dyskretnie zwolnić, chcesz spędzić czas z kimkolwiek innym, oprócz niego, lub w każdy inny sposób zrobić krok w tył, a on dosłownie się jeży, to jasne jest, że masz do czynienia z manipulatorem.

Po takim love bombingu, jak zafunduje nam narcyz, ofiara będąca z nim w związku, będzie starała się go mimo wszystko akceptować, dostosowywać do niego, odwdzięczać mu. Będzie dla niego wyrozumiała, choć ten będzie wyrządzał jej największe świństwa i czerpał z tej relacji najwięcej. Jednak kiedy "studnia wyschnie" oddali się dokładnie tak samo szybko, jak się do Ciebie zbliżył.

Ale to nie wszystko. Love bombing odgrywa w działaniach narcyza jeszcze jedną bardzo istotną rolę. Polega ona na uzależnieniu Ciebie, a dokładniej mówiąc: uzależnieniu Twojego poczucia własnej wartości od narcyza. Bombardowanie miłością powoduje, że wydaje nam się, że narcyz jest głównym źródłem Twojej wysokiej samooceny. To właśnie dzięki niemu wiesz jak wspaniała i wyjątkowa jesteś. Z czasem uzależniasz się od jego oceny, a w konsekwencji nie potrafisz czerpać poczucia własnej wartości z samej siebie. Przestajesz w siebie wierzyć. Dlatego tak trudno Ci go zostawić, dlatego tak bardzo boli Cię jego krytyka i nie możesz pozbyć się wrażenia, że na jego uczucie to musisz sobie zasłużyć.

        Czy przed love bombingiem można się jakoś bronić? Przede wszystkim, jeśli dochodzisz do wniosku, że wobec Ciebie stosowane jest bombardowanie miłością i to właśnie sprawia, że odczuwasz niepokój i wątpisz w szczere intencje osoby, z którą masz do czynienia, to dobry moment by na chwilę się zatrzymać i przeanalizować sytuację. Zawsze powinnaś kierować się przede wszystkich swoimi uczuciami. Jeśli Twój mózg wręcz krzyczy, że coś jest nie tak, nie zagłuszaj własnych obaw, argumentem, który powtarzasz jak mantrę "przecież on jest taki cudowny". Oczywiście, że możesz nie mieć pewności z czym masz do czynienia, masz prawo nie mieć wiedzy - też kiedyś jej nie miałam. Jednak gdy masz wątpliwości, co do szczerych intencji Twojego partnera, gdy czujesz się dosłownie bombardowana miłością, to powinien być to dla Ciebie jasny sygnał, że masz do czynienia z wyrachowaną manipulacją, a obok szczerego uczucia "TO" nawet nie "leżało".